DSC 0483 


Trudno opuścić mury podstawówki bez przyswojenia wiedzy o epitecie, metaforze, powtórzeniu, apostrofie i jeszcze kilku środkach poetyckiego obrazowania. No właśnie! Kilku, nie: kilkudziesięciu. Tymczasem w gimnazjum jesteśmy niemalże zalani ich falą (by użyć hiperboli). Pojawiają eufemizmy, prozaizmy, archaizmy (i inne "-izmy"), a także: elipsy, inwersje, oksymorony, wyliczenia, anafory i epifory (i inne straszne stwory, chciałoby się dopisać). Plus oczywiście wykrzyknienia, zdania urwane, gradacje. 

Jak to wszystko ogarnąć? Jak zapamiętać? Jak utrwalić? Zapytajmy retorycznie: "No jak?" Odpowiedź jest prosta jak słońce (porównanie). Otóż: ćwicząc, ć w i c z ą c, ĆWICZĄC. Wytrwale i wciąż od nowa. Na różnych tekstach, różnych autorach, różnych zadaniach (powtórzenie, świadome rzecz jasna :P).

Już dość długo "bujamy się" z tym tematem (uwaga: prozaizm ;p). Wzięliśmy na tapetę (uwaga: metafora) i Szymborską, i Różewicza (nawet dwukrotnie, bo i "Ocalony" i "List do ludożerców" - uwaga: neologizm), i Sienkiewicza, a nawet sięgnęliśmy po muzyczną "Kołysankę dla Okruszka" w wykonaniu Seweryna Krajewskiego i Andrzeja Piasecznego. (I już w tytule zdrobnienie...)

A wreszcie zagraliśmy w KaBoom! To prosta gra, do której potrzeba:

- trochę drewnianych patyczków,

- głowę z opanowaną wiedzą (lub zeszyt z porządnymi notatkami pod ręką),

- chęć do nauki-zabawy,

- kilka osób obok.

I nauka z dobrą zabawą gwarantowana! :)

Uczniowie klasy IIf z polonistką